Rok 1154 był krwawym rokiem. Wojownicy i ludność niesamowicie angażowali się w każde starcie. Wkładali największy możliwy wysiłek w każde cięcie mieczem, naciągnięcie cięciwy, każdy ruch. Żadna ze stron nie miała litości dla drugiej...
Toczące się od wielu lat wojny nie napawają optymizmem. Lud wątpi czy jest dla niego jakakolwiek nadzieja na przetrwanie. Stale ginie coraz więcej ludzi. Każdy dzień to łzy i cierpienie setek ludzi, a każdy miesiąc to kolejne hektolitry przelanej krwi. Plebs jest na tyle zdesperowany, że jest w stanie uwierzyć, że jeśli dotychczasowy Bóg go nie ocali, to może uczyni to jakaś inna, nadprzyrodzona siła.
W roku 1155 możliwe jest utworzenie własnej religii i stanie się przewodnikiem tejże religii. Taka decyzja kosztuje obniżenie 30% poparcia w każdym regionie kraju (jest to jedyna strata).
Toczące się od wielu lat wojny nie napawają optymizmem. Lud wątpi czy jest dla niego jakakolwiek nadzieja na przetrwanie. Stale ginie coraz więcej ludzi. Każdy dzień to łzy i cierpienie setek ludzi, a każdy miesiąc to kolejne hektolitry przelanej krwi. Plebs jest na tyle zdesperowany, że jest w stanie uwierzyć, że jeśli dotychczasowy Bóg go nie ocali, to może uczyni to jakaś inna, nadprzyrodzona siła.
W roku 1155 możliwe jest utworzenie własnej religii i stanie się przewodnikiem tejże religii. Taka decyzja kosztuje obniżenie 30% poparcia w każdym regionie kraju (jest to jedyna strata).